ResurgamMiędzynarodowa
informacyjna i analityczna
społeczność
Szukaj
Menu
10 cze 2024 | 14 MIN.

Macron: dlaczego nie powinniśmy patrzeć na niego i jego decyzje dzisiaj, ale na to, co może się wydarzyć jutro?

Po pierwsze, nasza społeczność Resurgam ma nadzieję, że nie wierzą Państwo w to, że Macron, kiedy zobaczył sondaże exit polls (nie było jeszcze wyników, nawet w tym czasie), podjął decyzję o rozwiązaniu parlamentu pod wpływem emocji? Czyli że tak ważna dla kraju decyzja została podjęta w ciągu 2-3 godzin bez konsultacji z partnerami i współpracownikami? Uważamy, że ten krok był zaplanowany, a zespół Macrona dobrze rozumiał socjologię jeszcze przed wyborami. Właściwa socjologia daje wyobrażenie o „ratingu”. Rozwiązanie parlamentu jest elementem strategii Macrona. Dlaczego więc Macron to zrobił?

 Istnieją dwie płaszczyzny powodów: na poziomie mikro (krajowym) i makro (europejskim).

Zacznijmy od dołu — od poziomu mikro.

Wszyscy patrzą na Macrona, ale trzeba spojrzeć na tych, którzy go otaczają. Słynny francuski 39-letni polityk Séjourne. Wszyscy kojarzą partię Macrona „Renaissance” z samym Macronem, ale partia została stworzona (jako rebranding w 2022 r.) nie „dla Macrona”, ale „pod Macrona” i jego nieuniknionego następcy po zakończeniu drugiej kadencji.

Partia „Renaissance” została utworzona, a raczej przeformatowane 5 czerwca 2022 r. po pierwszej turze wyborów prezydenckich, podczas walki o drugą kadencję Macrona. W tym czasie było już matematycznie mniej więcej jasne, że Macron prawdopodobnie zostanie ponownie wybrany na drugą kadencję. Pomysłodawcą partii „Renaissance” był Sejourne, który próbował stworzyć szerokie stowarzyszenie na bazie dawnej proprezydenckiej koalicji „Republika Naprzód!”.

Na początek, kim jest Sejourne.

 Od czasu założenia/reformy partii Macrona „Renaissance” jest on oficjalnym i stałym sekretarzem generalnym tej partii. Od 2021 r. do dnia 11 stycznia 2024 r. Séjourne był jednocześnie przywódcą grupy Renew. Proszę dobrze zapamiętać ten moment „Renew” w kontekście przyszłych przyczyn i skutków politycznych na poziomie makro. Ale w styczniu Macron odwołał Sejourne'a z Brukseli do Wersalu i mianował go na ważne politycznie stanowisko — ministra spraw zagranicznych Francji.

 W pewnym sensie nie jest więc logiczne tworzenie nowej platformy „dla Macrona”, gdy ma on już drugą kadencję na stanowisku. Więc dlaczego? W samej partii „Renaissance” tak naprawdę nie ukrywano celu całego przeformatowania.

 Partia ta powstała w celu przygotowania następcy Macrona i zapewnienia mu mniej lub bardziej przyzwoitej, a co najważniejsze, stabilnej bazy parlamentarnej w 2027 roku. Posiadanie największej reprezentacji jest pożądane, ale nie jest to krytyczna potrzeba. Najważniejsze dla partii „Renaissance” jest pozostanie w czołówce francuskiej polityki.

 Autorem tego pomysłu był w rzeczywistości szef ugrupowania „Renew” (w tamtym czasie), Séjourne, który był również inicjatorem i prawdopodobnym następcą Macrona. Stanowisko ministra spraw zagranicznych Sejourne'a jest jego medialnym treningiem jako następcy, a rola tego polityka będzie tylko rosła dzięki Macronowi, co potwierdzi tezę o „następcy”.

Jak przedterminowe wybory pomogą Macronowi i Séjourne'owi?

 Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że takie decyzje nie są spontaniczne. Zespół Macrona doskonale rozumiał, widział i dysponował danymi socjologicznymi na temat przybliżonej różnicy procentowej między partią „Renesans” a partią Le Pen „Zjednoczenie Narodowe” (RN).

Dlatego też decyzja o przeprowadzeniu przedterminowych wyborów została podjęta przed ogłoszeniem wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Istnieje kilka powodów tej decyzji:

  1. Motywy osobiste. Macron osiągnął już polityczny szczyt (2 kadencje prezydenckie) i w swojej drugiej kadencji chce, aby historia zapamiętała Macrona jako tego, który przywrócił wielkość „La France”, a nie jako przywódcę, który systematycznie pogrążał się w wewnętrznych kryzysach i tracił francuskie wpływy w Nigerze, Burkina Faso i innych geopolitycznie ważnych atrybutach Francji.

    Ale wszystkie potężne historyczne decyzje, takie jak: wysłanie instruktorów na Ukrainę, zwiększenie pomocy dla Ukrainy, eskalacja z Putinem i prawdopodobnie z Chinami, są wyjątkowo niepopularne we Francji i są narzędziami opozycji (Melenchon, Le Pen i innych), która atakuje stanowisko „Renaissance” poprzez osobiste stanowisko Macrona.

    Oczywiście otoczenie Macrona nie jest zadowolone z tych konsekwencji, ponieważ planują prowadzić życie polityczne po prezydenturze Macrona.

    W związku z tym Macron musiał albo kontynuować swoją „historyczną drogę” i zaakceptować fakt, że do 2027 r. partia „Renaissance” nie będzie miała szans na zdobycie jakiejkolwiek pozycji. Ale wtedy pojawiła się inna opcja: jeśli partia „Renaissance” ma mieć NORMALNĄ reprezentację w parlamencie po 2027 r., to przeprowadzenie przedterminowych wyborów w tym momencie jest okazją do spełnienia głównego celu utworzenia Partii Odrodzenia — zapewnienia następcy Macrona reprezentacji parlamentarnej.

    A przewidywana porażka w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest dobrą okazją medialną i powodem do rozwiązania parlamentu. Opiera się to również na wezwaniach tej samej opozycji, która wezwała do tego po opublikowaniu sondaży exit poll. Podwoiło to punkty Macrona jako przywódcy, który słucha francuskich obywateli.

  2. Motywy partyjne. Są ściśle związane z motywami osobistymi. Macron będzie wolny od swojego „wersalskiego dworu” i będzie mógł robić „co chce i jak chce”. Dotyczy to również polityki zagranicznej. Po wyborach, jako polityk, prezydent Macron będzie miał mniejszą potrzebę brania pod uwagę notowań swojej partii. Swoimi działaniami nie zaszkodzi swojemu środowisku, ponieważ reprezentacja partyjna partii „Renaissance” zostanie „przedłużona o okres sprawowania władzy przez Macrona”.

    Wielu odebrało te wybory jako „aj-aj-aj” Macron straci większość w parlamencie. Le Pen ma zagwarantowane zwycięstwo. Zapomina się jednak o kilku ważnych szczegółach: Macron i tak nie miał ostatnio większości w parlamencie.

    Francja ma dwuizbowy parlament. W izbie wyższej partia Macrona miała 17 mandatów na 348. W niższej izbie Zgromadzenia Narodowego partia Macrona miała 170 miejsc na 577. Koalicja Macrona miała 250 mandatów. Opozycja miała 278 mandatów. W sumie do uzyskania większości w parlamencie potrzeba 289 mandatów, których Macron nie miał i które od czasu do czasu doraźnie pozyskiwał od części opozycji.

    Innymi słowy, Macron nie miał większości we francuskim parlamencie, ale nie przeszkodziło to pionowi wykonawczemu i ustawodawczemu we współpracy w ramach prezydentury Macrona.

    Dlaczego? Ponieważ Francja jest republiką prezydencko-parlamentarną, w której prezydent ma szerokie uprawnienia i choć nie jest bezpośrednim szefem władzy wykonawczej, ma kluczowe znaczenie dla tworzenia i funkcjonowania tego obszaru działania rządu.

    Dlatego też, przeprowadzając przedterminowe wybory, Macron nie traci swojej „większości” w parlamencie, ale gwarantuje reprezentację swoim następcom i swobodę działania dla siebie już teraz, jeśli jego plan się powiedzie. Dlatego w rzeczywistości Macron chce zapewnić, że jego pozycja i obowiązki wobec innych nie ograniczą go w jego działaniach lub wypowiedziach, z wyjątkiem wewnętrznych barier.

  3. Celowość wyborcza. Celowość decyzji Macrona wynika ze specyfiki francuskiego systemu wyborczego. Francuscy parlamentarzyści wybierani są w dwóch turach: najpierw wybieranych jest dwóch lub więcej spośród tych, którzy zdobyli najwięcej głosów, w zależności od sumy. Następnie, w drugiej turze, finaliści pierwszej tury są wybierani, aby zająć miejsce w parlamencie. Pojedyncza tura wyborów jest możliwa, jeśli ktoś z listy wszystkich kandydatów do parlamentu otrzyma od razu 50% + 1 głos, ale nie zdarza się to zbyt często.

    Oznacza to, że kandydaci z prezydenckiej partii „Renaissance” muszą dostać się do „dwójki”/„trójki” po pierwszej turze, a następnie odbędzie się głosowanie „anty-ratingowe”. A anty-rating członków partii Le Pen jest wyższy niż anty-rating kandydatów proprezydenckich w okręgach wyborczych. Dlatego skumulowany efekt, który nazwiemy głosem „anty-Le Pen”, może dodatkowo zapewnić partii „Renaissance” posłów ze względu na samą specyfikę wyborów dwuetapowych. Najważniejsze jest, aby kandydaci partii „Renaissance” weszli do tej „drugiej tury”, a do tego konieczne jest, aby główny rating partii nie spadł krytycznie nisko, ale był taki, aby jej członkowie dostali się do „dwójki”/„trójki”.

    15-17% poparcia to dokładnie ten punkt krytyczny, w którym te cechy francuskiego systemu wyborczego mogą nadal działać na korzyść Macrona, ale spadek poparcia jeszcze niżej nie pozwoli mu na wykorzystanie tych cech, ponieważ kandydaci lojalni wobec Macrona po prostu nie przejdą do drugiej tury. Dlatego w wyborach wciąż chodzi o te 15-20% poparcia.

    To NIE oznacza, że partia Macrona ma gwarancję pokonania Le Pen w czerwcu, ale oznacza, że będzie to bitwa, a różnica w liczbie posłów będzie mniejsza niż faktyczny stan poparcia dla Macrona i jego partii.

    Dlatego będzie to lepszy wynik niż ten, który partia „Renaissance” mogłaby zapewnić sobie w 2027 r. i później. Ponadto, wybory teraz z większym prawdopodobieństwem zagwarantują reprezentację następcy Macrona w nadchodzących wyborach w 2027 roku.

    Dlatego też, z punktu widzenia logiki politycznej, działania Macrona są niezwykle przemyślane i nie opierają się na emocjach. Ale to tylko poziom mikro, istnieje również poziom makro powodów.

Poziom makro.

Co łączy decyzję Macrona, działania Séjourne'a i dymisję premiera Belgii De Creusa?

Wszyscy oni są czołowymi członkami europejskiej grupy Renew. Ponadto są przedstawicielami francusko-belgijskiego skrzydła tej grupy.

Trwają teraz trudne negocjacje na temat tego, jaką kombinację będzie miał Parlament Europejski, a co za tym idzie, jaka będzie władza wykonawcza UE.

Chociaż Ursula von der Leyen zdecydowała się rozpocząć negocjacje ze swoimi tradycyjnymi sojusznikami S&D i Renew, nadal patrzy nieco dalej na prawo, ponieważ przywódcy „starych sojuszników Ursuli” nie mogą jeszcze dać 100% gwarancji reelekcji. Problem polega na tym, że opozycja w tych trzech ogólnoeuropejskich ugrupowaniach wynosi 10-20% tego, na co Ursula von der Leyen liczy w kwestii reelekcji. Istnieje zatem ryzyko porażki Ursuli von der Leyen w tajnym głosowaniu.

Obecnie liderem Renew jest Francuzka Valérie Ayer, która jest również członkiem partii Macrona „Renaissance”. Przed Valérie Ayer przewodniczącym był znany nam już Francuz Sejourne, a przed nim były premier Belgii Guy Verhofstadt. Kolega z rządu Guya Verhofstadta, Belg Charles Michel, był przewodniczącym Rady Europejskiej przez dopuszczalne dwie kadencje. Michel potrzebuje następcy, ponieważ nie może pełnić tej funkcji po raz trzeci. Jest też wiele innych francusko-belgijskich nazwisk na kluczowych stanowiskach w Renew.

Krótko mówiąc, widać tu francusko-belgijskie dziedzictwo. Ale w tych wyborach Renew została uratowana przed katastrofą (utratą 3 mandatów) przez kraje środkowego i wschodniego skrzydła Renew, które są częścią ALDE (Czechy, Bułgaria, Dania, Niemcy).

W związku z tym w ramach Renew będą one również ubiegać się o rozszerzenie swoich wpływów i stanowisk, o które Renew jako całość walczy w brukselskich biurach. Środkowo-wschodnie skrzydło Renew chciało promować Zimmermana, podczas gdy skrzydło francusko-belgijskie promowało byłego premiera Włoch Draghiego przy wsparciu Marcona. Z 20 mandatów utraconych przez grupę Renew, 12 wynikało ze słabych wyników partii prezydenta Francji Macrona.

Macron i De Creus chcą osiągnąć dwie rzeczy dzięki tej „skoordynowanej akcji”:

  • 1. Utrzymać francusko-belgijską dominację w europejskiej grupie „Renew”. Najprawdopodobniej De Croo pójdzie teraz w ślady swojego kolegi i współobywatela Ch.Michela i Guya Verhofstadta w polityce europejskiej. Francusko-belgijska grupa „uwolniła” potężnego polityka do brukselskiej polityki i negocjacji o europejskie stanowiska. Polityk ten może konkurować pozycją ze Marie-Agnes Strack-Zimmermann czy premierem Estonii. Kaja Kallas, której pozycja w grupie Renew wzrosła w czasie, gdy wpływ Macrona na grupę krytycznie spadł, patrząc od czasu jej powstania.

Ursula von der Leyen chce współpracować z Renew, ale nie jest pewna, czy będzie miała wystarczającą liczbę głosów, aby zostać ponownie wybraną na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Rozważa więc inne opcje, choć najpierw negocjuje z Renew. Ale kiedy negocjatorem i liderem procesu po stronie Renew jest „wolny polityk”, były premier Belgii De Croo, to podwyższa to pozycję Macrona, a kiedy głównym negocjatorem z Ursulą von der Leyen z grupy Renew jest Kaya Kallas, wzmacnia to pozycję drugiego skrzydła grupy, a nie Macrona.

De Croo jest politykiem, którego Ursula prosiła o wsparcie w wielu swoich projektach w UE, De Croo to polityk, który przewodniczył UE przez ostatnie 6 miesięcy tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dlatego skłania to Ursulę von der Leyen do negocjacji z Renew i odrzucenia innych możliwości współpracy z radykalną prawicą, a jednocześnie na negocjacje Ursuli von der Leyen z Renew będą miały wpływ Francja i Belgia, a nie część ALDE związana z Renew.

Renew jest kandydatem na przewodniczącego Rady Europejskiej lub szefa unijnej dyplomacji.

  • 2. Rehabilitacja Macrona i partii „Renaissance”. Jak opisaliśmy w pierwszej części, oczekuje się, że przedterminowe wybory we Francji nie przyniosą takiej porażki sił Macrona, jak odnotowano w wyborach do Parlamentu Europejskiego ze względu na specyfikę lokalnego systemu wyborczego. Macron przeprowadzi przedterminowe wybory 30 czerwca, a drugą turę 7 lipca.

 Głosowanie na szefa Komisji Europejskiej odbędzie się 18 lipca. Oznacza to, że Macron będzie miał szansę zmniejszyć medialny rozgłos wyborczego zwycięstwa (porażki) Le Pen zaledwie 2 tygodnie przed szczytem UE i głosowaniem na nowe stanowiska wykonawcze. W ten sposób Macron spróbuje pokazać, że przewaga Le Pen nie jest tak absolutna. Zmusi to Ursulę von der Leyen do wzięcia tego faktu pod uwagę, a w ostatnich dwóch tygodniach negocjacji negocjatorzy będą skłaniać się ku propozycji Ursuli von der Leyen dotyczącej Renew. Zamiast tego prawdopodobieństwo jakichkolwiek rozmów między Ursulą von der Leyen a Le Pen zostanie zmniejszone. W przypadku udanych przedterminowych wyborów Macron zachowa polityczną zdolność do mianowania wygodnego komisarza europejskiego z Francji.

 Dlatego na poziomie makro działania liderów Renew: Macrona i De Croo są próbą zapewnienia, że ich wpływy wewnątrz Renew pozostaną silne, zminimalizowania konsekwencji słabych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i stworzenia niezbędnych warunków do negocjacji z Ursulą von der Leyen, tak aby ta:

  • a) nie przyłączyła się do Le Pen i jej ugrupowania ID dla zdobycia większej liczby głosów

  • b) wytargowała stanowisko dla Renew w postaci szefa Rady Europejskiej lub szefa europejskiej dyplomacji.

 Jest takie powiedzenie: „jeśli nie podoba ci się układ planszy, a twoje ruchy są ograniczone- odwróć planszę, ponownie rozstaw figury i rozpocznij nową grę”. Bez kontekstu ludzie postrzegali działania Macrona jako działania „człowieka, który już przegrał”, ale w rzeczywistości ma on nową partię polityczną, której jego przeciwnicy nie zauważą od razu. To właśnie przeciwnicy Macrona upojeni wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego pomogą mu odnieść sukces w przedterminowych wyborach parlamentarnych we Francji.

 Nie jest pewne, czy nowa gra Macrona zakończy się sukcesem, ale przynajmniej ta gra przywróci szansę na sukces w porównaniu z beznadziejnym scenariuszem, który był na „starej planszy”.

Autor artykułu:
MIĘDZYNARODOWA INFORMACJA I ANALIZA SPOŁECZNOŚĆ Resurgam

Możesz być zainteresowany